Zły dotyk boli najbardziej

Bezgraniczna miłość niszczy bardziej niż narkotyk.

Byłam w nim zakochana, traktowałam go wyjątkowo, kochałam go jak nikogo innego, żałuje tego, tak bardzo żałuje tych siniaków, ran, ciągłych wyzwisk.
On był moją życiowa pomyłką, traktował mnie jak zabawkę, wykorzystywał, pozbawiał sił i godności, nadzieji, pozbawił mnie życia.

Poznaliśmy się przypadkiem, oczywiście moja naiwność.
Na początku, jak zawsze w takich przypadkach, traktowal mnie jak księżniczkę. Wiedziałam, że ma wiele złych cech i dostrzegałam je, tylko mniał rownież wiele dobrych, dzięki którym oddałam mu się.
Czar prysł po przeprowadzce do niego, mój "wspaniały książę" mnie niszczy, a ja? A ja zakochana bezgranicznie.