20 Kapitel Laufend Fragment:
- Dlaczego nie możesz być taka jak inne? - krzyknął na mnie, pchając w głąb pokoju. W jego oczach tliła się czysta furia; określenie „wściekły" w tym przypadku to za mało.
- Czyli jaka? - jego gniew, warczenie i czarne oczy nie robiły na mnie wrażenia; nie bałem się go.
- Delikatna, urocza, skromna. Nosisz się tak, jakbyś była nie wiadomo jak piękna. Jesteś gruba i obrzydliwa, nikt nie patrzy na ciebie tak, jak sobie myślisz - te słowa zabolały, bardzo zabolały. Wiem, że przesadziłam, ale on jeszcze bardziej; nie powinien tak mówić. Czułem, jak łzy powoli spływają po moich policzkach, szybko je wytarłam, odwracając się do niego tyłem. Nie będzie patrzył jak bardzo zranił mnie tymi słowami. Przekroczył granicę, więc i ja ją przekroczę. Zsunęłam ramiączka sukienki, pozwalając, by materiał swobodnie opadł na ziemię. Teraz stałam tylko w czerwonej, koralowej bieliźnie, która praktycznie nic nie zasłaniała. Nie czekając na nic, ruszyłam w stronę drzwi.
- Co ty robisz? - nie wiedziałam, czy jego złość ustąpiła miejsca zdziwieniu. Nie obchodziło mnie, co teraz powie czy zrobi; to Daemon zaczął wojnę, a ja podjęłam to wyzwanie.
- Idę sprawdzić, ilu mężczyzn spojrzy na to grube i obrzydliwe ciało...
Historia inna niż wszystkie, nie taka, jakiej można by się spodziewać. Wilkołak, alfa największej watahy w Stanach, siejący postrach wśród innych. Dwumetrowy, wytatuowany Latynos z ciemnymi loczkami - nieugięty, nieustępliwy, wytrwały, silny i inteligentny przystojniak, ideał każdej kobiety. Jednakże nie dla wszystkich.
Nie dla kobiety, która podąża własnymi ścieżkami. Wie, czego chce, zna drogę do sukcesu i potrafi przekształcić swoje słabości w atuty. Ten idealny wilkołak nie jest stworzony dla niej - nie dla kobiety, która nie da się zdominować, stawiając na swoim i doprowadzając potężnego alfę do białej gorączki...