Było ciemno- stałam jak wryta przed stołem pokrytym krwią która skapywała z niego dudniac w posadzkę niczym ogromne szklane kule w rogu siedziała Vicki. Szeptała. Ten szept był przerażający. Nagle ze łzami w oczach krzyknęła -Ale ja nie chciałam... To mną żądzi -pomiata. Ona mi wchodzi na głowę i... i... Podbiegłam do niej i przytulilam ją. -Ćśśśś już dobrze . .. Będzie dobrze. .. Przesiedziałyśmy tak całą noc w kącie salonu. Jedynym światłem docierając do moich oczu był mrugający płomyk świecy.Rankiem w domu szukałam wskazówek dotyczacych wydarzeń wczorajszego dnia. Notatki kartki na lodówce SMS-Y rodziców ich telefony nic nie znalazłam. Nagle pod łóżkiem Vicki zauważyłam aparat. Przejrzałam go i co... Zauważyłam zdjęcie. Była na nim Vicia i ... Wytrzymałam oddech. Stylu w korytarzu ... Stała ciemna postać. Już wiedziałam - ANABETH ...