"-Co powiesz na mały.. hm.. zakład? -Spytał tata, a ja uniosłam kąciki ust ku górze. (...) -A co masz na myśli? -Masz pół roku na znalezienie porządnej pracy i chłopaka, tylko mądrego, Roxanne, nie jakiegoś przygłupa. -Co będę z tego miała? -Spytałam od razu, a on uśmiechnął się w moją stronę. -Jeśli ci się uda będziesz mogła zamieszkać w swoim własnym domu, który ci się z pewnością przyda podczas studiów. Oczywiście biorę wszystkie raty i kupno na siebie -powiedział, a ja zamarłam. (...) -Ale jeśli przegrasz, daję ci pracę w jednym z moich hoteli. O, no i nie zapomnijmy, wyjdziesz za Lucasa. (...) -Zgoda -odparłam bez zastanowienia. -Znajdę pracę i chłopaka, a ty kupisz mi ten dom i puścisz na studia. -Powodzenia, Roxanne. Trzymam za ciebie kciuki. -Niech tatuś szykuje się na wydatki, bo zamierzam wygrać -powiedziałam z uśmiechem, ściskając dłoń starszego mężczyzny na fotelu za biurkiem."