-To już koniec.-pomyślałam zamykając drzwi mojego starego mieszkania na przedmieściach Warszawy. To właśnie ten dzień. To dzisiaj mam wyjechać z Polski i zacząć nowe życie. Z dala od wszystkich złych jak i dobrych wspomnień związanych z tym miejscem. Mam zamiar wyjechać do Australii, a konkretnie do Sydney. Od zawsze coś ciągnęło mnie do tego miasta. Piękna struktura i architektura. I w końcu doczekałam się. Mam mieszkać i studiować w moim wymarzonym miejscu. Miejscu po części dla magicznym. Weszłam do windy i nacisnęłam odpowiedni guzik. Zjechałam na dół i podeszłam do recepcji. -Dzień Dobry-odezwała się z przyjaznym uśmiechem Lidia, recepcjonistka, która pracuje tu od pewnego czasu. -Dzień Dobry-powiedziałam i odwzajemniłam gest-chciałam oddać klucze do apartamentu. -Oh. A więc to już dzisiaj.-kobieta wzięła ode mnie klucze.-Życzę ci żebyś odnalazła się w nowym mieście i poznała nowe osoby, z którymi przeżyjesz te dobre i złe chwile.-kobieta objęła mnie, a ja odwzajemniłam gest. -Dziękuje.-puściłyśmy się, a ja poszłam w stronę drzwi. Kiedy już wychodziłam, odwróciłam się i pomachałam jej na pożegnanie. Wyszłam z budynku i udałam się w stronę zamówionej przeze mnie wcześniej taksówki. Podałam kierowcy odpowiedni adres i chwile później dojechaliśmy na miejsce. Gdy weszłam na lotnisko zauważyłam moją rodzinę. Podeszłam do nich i od razu przytuliłam się do mamy. -Będziemy tęsknić córeczko.-powiedziała i przytuliła mnie do siebie mocniej. -Wiem mamo. Ja też.-puściłam ją i podeszłam do taty. -Uważaj nie siebie.-powiedział i pocałował mnie w czoło. Podszedł do mnie mój brat Bartek. -Tylko się nie popłacz i nie wplątaj się w jakieś gówno. -Cóż za miłe pożegnanie .-powiedziałam sarkastycznie i przytuliłam brata. -Masz codziennie dzwonić i mówić, gdy coś będzie nie tak.-powiedziała moja rodzicielka i objęła mnie ostatni raz.All Rights Reserved