Było to najcieplejsze lato ja i moja koleżanka Wioletta delektowalysmy sie waniliowymi lodami do pory kiedy dostalam wezwanie do biura mego ojczyma .Wraz z przyjaciółką doszłyśmy do budynku na koncu ulicy, było to biuro ojczyma który z cierpliwością czekał na mnie .Weszłyśmy do budynku i zapukałam do drzwi -prosze wejść- od powiedział niski głos mężczyzny. -Cześć tato- przywitalam się i przytuliłam go. -Siadajcie wygodnie za chwilę przyjedzie reszta- powiedział i zanurzył sie w papierach. Nagle usłyszeliśmy warkot silników a potem głosy mężczyzn, głosy ucichły .Nagle otworzyły sie drzwi i weszło srodka 9 chłopców i 1 pan z rudom brudką .Wstalysmy a dorośli sie przywitali.Był tam taki który wpadł mi w oko i nie mogłam go wydłubać.Był taki cudny taki chodzący ideał Nagle zaczął mi telefon wibrować więc odebrałam -Halo -Za 5minut pod wierzbą masz być sama i się pospiesz! ... Przerazjacy głos mężczyzny ucichł .Rozłączył sie.