żył sobie pieseł (pies) i starał się być daleko od ludzi, nie można było go złapać. O zmierzchu znikał ale dziś nie zniknoął, stał pod moim domem... całą noc. Był w moim śnie i ja go rozumiałam! To był dziwny sen! Następnego ranka ( gdy się obudziłam) dalej stał (pieseł)i wydawało mi się, że czeka na mnie. Postanowiłam pójść po mleko do płatek na śniadanie do sklepu . Ale ten pieseł dalej za mną szedł!!! Zaczęłam biec, ale on zaczął mnie gonić! Ok to już przesada!-pomyślałam- wezmę go do domu... Okazało się, że właśnie tego oczekiwał.♥Teraz nigdzie bez niego nie chodzę... Ostatnio poznałam chłopaka i byłam z nim na randce , a oczywiście pieseł ze mną! Właśnie teraz przypomniało mi się takie powiedzenie, że pieseł to najleprzy przyjaciel człowieka, i ja się z tym zgadzam! Ja swojego pieseła nazwałam Maxio. Mój chłopak nazywa się Thomas a ja Sabina. gdy wychodzimy na spacer wszystkie dzieciaki z mojego osiedlsa chcą pogłaskać Maxia, ale on nadal jest nieśmiały i chowa się za mną.♥♡♥♡♥♡♥All Rights Reserved