Cześć, jestem Susane Smith. Żyję z mamą i tatą w zwyczajnym miasteczku, w zwyczajnym domu, zwyczajnym trybem. Aż do momentu gdy wybuchł pożar. Myślałam, że tam zginę, a jednak przez niewyjaśnione Boskie zachcianki przeżyłam. Mój tata spłonął. Przeniosłyśmy się z mamą do innego zwyczajnego miasteczka, do innego zwyczajnego domu, ale cień tamtego dnia ciągle ze mną pozostaje. Ale czy oby na pewno to tylko cień ?