"- Kojarzysz film, w którym mały chłopiec został sam w Święta Bożego Narodzenia w Nowym Jorku? - Iga kiwnęła głową. - "Kevin sam w Nowym Jorku". - dorzucił Igor, bawiąc się przy tym okularami przeciwsłonecznymi. - Tak, właśnie. My mamy podobnie, tyle, że z jakieś 22 tysiące razy gorzej! - krzyknęłam, siadając na krawężniku, tuż obok walizek. - Dramatyzujesz. - powiedziała Iga. - Mylisz się moja droga, ja wcale nie dramatyzuję. - machnęłam ręką. - Iga ma rację. - Janek właśnie odkręcał butelkę z napojem Coca-Cola. - Ale ja bym to potraktował jako przygodę. - Jesteś nienormalny... Na pewno zginiemy. - Weź, będzie fajnie! - Igor założył plecak na ramiona i podał mi rękę. - W końcu Kevin jakoś sobie poradził..."All Rights Reserved
1 part