Płacz i smutek.

Po miesiącu od sytuacji z poznaniem "Bars and Melody" dowiedziałam się, że będą w Polsce. Nie wierzyłam w to, że moi idole będą w kraju, w którym mieszkam. Po paru dniach ogłosili w jakich miastach będą. Miałam nadzieję, że odwiedzą Białystok, chociaż to było mało prawdopodobne. Oznajmili, że będą w: Warszawie, Wrocławiu, Krakowie i Poznaniu. Wszędzie miałam daleko :( Więc nie pojechałam.. Dzień przed ich pierwszym koncertem w Polsce, nie mogłam sobię wyobrazić, że za parenaście godzin najważniejsze dla mnie osoby będą niedaleko mnie. Bolało mnie to, że nie będę mogła ich zobaczyć, usłyszeć, przytulić, powiedzieć jak bardzo ich kocham.. Dzień później (czwartek), czyli dzień kiedy wystąpią w Poznaniu Leo i Charlie, był dniem najwspanialszym, a zarazem najgorszym.. Najlepszy, bo moi idole będą w moim kraju, a najgorszy bo nie będę tam z nimi :( Dobiegła godzina koncertu.. Czyli gdzieś 19.. Nie mogłam uwierzyć, że za pare minut będą śpiewać dla polskich bambino!...