- Gargamel. - wymsknęło mu się, cichutko, ale przez groźny wyraz twarzy, mężczyzny przed nim, zrozumiał, że chyba jednak dotarło to do jego uszu. Luke natomiast, gdy zobaczył, że wygadał sobie najgorszy scenariusz, zaczął powtarzać w myślach, błagalne modły do Boga, o łaskę. Wziął głęboki wdech i powłóczył nogami w stronę wind. Dobrze wiedział, co się zaraz stanie i nie chciał być na swoim miejscu. ***