(...)Wchodząc z szkoły poczuł jak ktoś chwyta go za ramię. Tae odwrócił się powoli. Zobaczył 3 starszaków, nie wyglądali zbyt przyzwoicie, przypominali gang prześladowców. - ej mały - zawołał jeden z nich. - nie chciałbyś się zabawić? Tae uśmiechną się pod nosem. Ale się wkopałem pomyślał. - śpieszy mi się - dodał i już chciał zwiać jak drugi go chwycił i pociągnął do jakiegoś ciemnego zaułka. - Puść mnie! Pomocy! - wydzierał się Tae. Bał się w cholerę, ale oni byli o wiele silniejsi a do tego ich był trzech a on jeden. Jeden osiłek chwycił go za ręce a drugi zaczął go rozbierać, trzeci pomagał pierwszemu, gdyż Lee nieźle się wywijał i darł. - Przestań! zostawcie mnie! puszczajcie! Nie! - darł się, gdy tamci tylko się śmiali - nikt cię nie usłyszy, młody. - Nie zostaw! Chłopak już miał ściągnąć mu bokserki, gdy ktoś odkaszlnął. trójka bandziorów odwróciła się, aby zobaczyć kto chce się dołączyć do zabawy.(...)