Były na środku sali, gdy Charlie dostała czymś zimnym i mazistym w twarz, dokładniej w czoło. Zamknęła oczy, zacisnęła pięści i policzyła do dziesięciu. To nic nie dało. Otworzyła oczy i zobaczyła zwijające się ze śmiechu przyjaciółki, a trochę dalej chichoczących chłopaków. Miała dosyć klejących się do niej substancji. Warknęła rozdrażniona i wsunęła się na siedzenie, złapała serwetkę i wytarła czoło. - Czemu to zawsze jestem, kurwa, ja? - marudziła, otwierając swoje pudełko ryżu z kurczakiem. Wbiła widelec w kurczaka, wpychając go sobie do buzi. Dziewczyny siedzące przed nią wciąż chichotały, na co wywróciła oczami. Przyjaciółki. - Um, cześć. Chciałem przeprosić za tego loda. Miałem trafić w przyjaciela, ale jak widać mam słabego cela.
8 parts