I chyba mogę przyznać, że Fred Weasley był mi drogą osobą, najważniejszą. Ciepło jakim mnie obdarował, miłość jaką okazywał nie jest choć w małym stopniu porównywalna do żadnego innego uczucia. Wydawało mi się, że nie można kochać kogoś za błahostki, a jednak zakochałam się w jego brązowych oczach, w tym jak na mnie spoglądał z myślą, że tego nie widzę. Zawsze będę tęsknić za sposobem w jaki wypowiadał moje imię...