1 part Complete Szłam pustymi ulicami mojego osiedla. Wiatr rozwiewał mi włosy. Zmarznięte dłonie włożyłam do kieszeni kurtki. Nie wzięłam rękawiczek. Nie szkodzi. I tak niedługo wrócę do domu.
- Julia! - usłyszałam za sobą czyjś głos. Odwróciłam się.
- Krzysiek? Co ty tu...
- Pomyślałem, że może chcesz pogadać - dobrze wiedział, że mam problem i nie chciał zostawić mnie samej.
- Ty zawsze wiesz, kiedy cię potrzebuję - uśmiechnęłam się.
- Jak tam?
- Coraz gorzej. Mama w nocy płakała, tata próbuje być silny, ale też się denerwuje, a ja... - głos mi się łamał. - Nie jest dobrze.
Krzysiek przytulił mnie.
- Nadal żadnych informacji? - spytał.
...