To było lato... Brrr... Chwila! Co ja gadam?! To było okropne lato... Zimne, szare i smutne... A ja siedziałam ciągle w domu. Patrzyłam w okno ze łzami w oczach. Jak mogli?! Jak oni mogli nam to zrobić?! Wychowałam się w tym mieście...A raczej w tej wiosce...Kochałam to miejsce... To była... Łąka... Niby tylko łąka... Tak? Ale ja tam poznałam moją najlepszą przyjaciółkę... Ja tam się zakochałam... Wszystko co w ważne zdarzyło się tam! A oni tam budowali jakąś głupią pizzerie! Nie wieżę w to... To jakiś koszmar! Nagle poczułam rękę na ramieniu. Odwróciłam cię gwałtownie i zobaczyłam tam... Tak! To była ona... -Oliwia?! Co ty tu robisz?!-Promieniałam z radości. Miałam ochotę wybuchnąć. - Ano, wpadłam Cię odwiedzić.- Powiedziała Oliwia, ale się nie uśmiechnęła. - Ja już dorosłam. Pff... Ty nadal jesteś taka dziecinna...-Prychnęła dotykając pluszaka na parapecie. -Oliwia! To pamiątka! Zmieniłaś się!- Byłam smutna. Moja najlepsza przyjaciółka... Zmieniła się nie do poznania... -Być może... Hm, kogo to interesuje? Wiesz co, widzę że masz dużo rachunków...-Powiedziała dość dziwnym głosem. -No, trochę ciężko z kasą...-Przyznałam się. -Dam ci radę. Krótką, ale taką która rozwiąże twój KAŻDY problem. - Powiedziała głośno. - Jaką?- Zapytałam. Jak zwykle... Ciekawska ja. -Znajdź pracę.- Powiedziała bez żadnych uczuć i wyszła. Przy okazji trzaskając drzwiami. Usiadłam na łóżku. Wzięłam laptopa... Musi być jakaś praca... Nic nie znalazłam blisko mnie...Położyłam się spać. Spałam tylko godzinę po czym obudziłam się i popatrzyłam bez nadziei na stół. Aha! Gazeta. Lubiłam czytać gazety. Zawsze je czytałam. Hehe. Zaczęłam czytać. Nagle moje źrenice zrobiły się małe a ja zbladłam... Jedyne miejsce gdzie mogę pracować to... Freddy Fezbear Pizza!