Była pucatą, niską, piegowatą dziewczynką. Jej oczy wprawiały w zachwyt nie tylko chłopców, u których miała niebywałe powodzenie, lecz nawet u osób dojrzałych, fizycznie jak i emocjonalnie. Annabelle, bo tak miała na imię, pochodziła z miasteczka zwanego Cichym miejscem, było to spokojne, nieduże miasteczko, miało one powodzenie u licznych turystów którzy przyjeżdżali odpocząć, na camping, bowiem obok rozciągał się las pełen potoków i niesamowitych miejsc. Annabelle zadawała się tylko i wyłącznie z samymi chłopakami, dziewczyny nie lubiły jej, zazdrościły urody i zainteresowania u chłopców ze starszych klas. Dziewczynka nigdy nie była w związku, mimo tego, że jej znajomi wręcz nalegali by spróbowała i to właśnie z nimi, ona ignorowała ich zaloty, twierdziła, że ma jeszcze kupę czasu.
Gdy wracając z coniedzielnej mszy o 12, zaczepił ją pewien mężczyzna, wyglądał na porządnego. Czy to właśnie będzie początek nikończącego się koszmaru?