Louis nienawidzi walentynek. Nigdy ich nie obchodzi, uznaje tylko Dzień Singla. Nie wierzy w miłość, ani nic co jest z nią związane. Zrywa ze swoimi partnerami tuż przed owym dniem zakochanych. Ostatnio jednak coś się zmieniło, od dziewięciu miesięcy żyje w związku z Harry'm.
Harry, który wiecznie go wkurza i wymyśla niestworzone rzeczy, doprowadzając w ten sposób biednego Louis do białej gorączki.
Tym razem jednak zdaniem Louisa, Harry przegiął, wymyślając jakąś durnowatą grę, która miała go przeprowadzić przez czternaście różnych miejsc i czternaście różnych historii. Najbardziej jednak uderza w niego to, że Harry wyznaje mu miłość...
Lou postanawia zagrać w grę Harrego, aby się z nim pożegnać i odejść...
Ale, czy po przejściu wszystkich kroków... odważy się tak po prostu odejść??
***
Wiek bohaterów nie ma nic wspólnego z ich obecnym wiekiem.
Harry -20lat
Louis -25lat
Mały wypadek powodujący lawinę dziwnych zdarzeń, które wprowadzają Harry'ego z równowagi nawet bardziej niż Święta. Karuzela w głowie nie chce się zatrzymać, jednorazowe dobre uczynki okazują się wielorazowymi, obłożone chodniki są bardzo niebezpieczne, Harry stara się tylko nie umrzeć z głodu, a Louis... Louis po prostu jest nową, stałą obecnością, która nie mówi za dużo o sobie i to jest intrygujące.
Czyli świąteczna wariacja w kilku aktach. O czym? O człowieku z kulą w głowie.
Okładka moja :)