Nie jest mi łatwo pisać o własnych przeżyciach, o walce którą toczę ze sobą każdego dnia od kilku lat, ale czuję, że bagaż moich doświadczeń może poniekąd pomóc innym. Ostrzec przed zagrożeniami jakie niosą ze sobą zaburzenia odżywiania i dodać nadzieję chorym. Będę z Wami zupełnie szczera - pisze to cały czas osoba chora - nie, nie wygrałam tej walki i raczej nigdy nie będę normalnie żyć. Choroba to część mnie. Być może fizycznie jestem "zdrowa", aczkolwiek psychicznie czuję się jak osoba chodząca po polu minowym. Staram się ze wszystkich sił, omijać zagrożone miejsca, ale nie będę tu nikogo oszukiwać - czasami po prostu upadam i zaczynam walkę od nowa, a wybuchająca mina rozwala doszczętnie to co udało mi się zbudować, moją drogę ku zdrowiu. Mam nadzieję, że to co przeżyłam, i to czego się nauczyłam komuś pomoże, wesprze, ostrzeże. Nie będę przedłużać, po prostu zapraszam do lektury.