A wtedy na śmierć pójdziemy po kolei...
  • Reads 63,325
  • Votes 139
  • Parts 2
  • Reads 63,325
  • Votes 139
  • Parts 2
Complete, First published Feb 20, 2016
"Łatwo jest mówić o Polsce, trudniej dla niej pracować, jeszcze trudniej umierać, a najtrudniej cierpieć."

Wojna to nie jest czas, by kochać. To nie jest czas, by poznawać drugiego człowieka. Wojna każe zabijać. Ale Śmierć nie jest obojętna. Śmierć chce być zapamiętana. A pamięć to miłość.

Uwaga!
Jest to moja interpretacja powieści Aleksandra Kamińskiego. Końcówka bardzo różni się od prawdziwych wydarzeń, więc nie zdziwcie się, jeśli w "Kamieniach na szaniec" było inaczej. To zamierzone. AWNŚPPK jest fanfiction. I choć 90% wydarzeń jest prawdziwych, to postać Kasi, Heli i opis śmierci bohaterów jest fikcyjna.
All Rights Reserved
Sign up to add A wtedy na śmierć pójdziemy po kolei... to your library and receive updates
or
#377historia
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Boys Don't Cry cover
Spektrum miłości [ZAKOŃCZONE] cover
Jeśli jeszcze kiedyś cover
Niebezpieczna Strefa Przyjaźni (Odcienie Miłości #2)  cover
Perdita | strata cover
Znaleziona | ✔ cover
Behind the mask cover
Harry Potter i Przekleństwo Salazara cover
Buenaventura cover
Pragnę śmierci [ZAKOŃCZONE]  cover

Boys Don't Cry

72 parts Ongoing

"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca. -Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner. -Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową. -Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca. -Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze. -Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."