Rozległo się donośne pukanie do drzwi. Puk, puk. Paulina Mątkowska przestała czytać trzyletniemu Łukaszowi "Lokomotywę" i skierowała się do wejścia. Dźwięki ustały. Pomimo wieczornej godziny na zewnątrz nadal upał dawał o sobie znać. Kobieta odwróciła wzrok z prawej na lewą i z powrotem. Szukała nieproszonego gościa. Nie dojrzała nikogo. Nawet zwykłego przechodnia. Zamknęła z hukiem drzwi. Chwila... Coś płakało za oknem. Słyszała doskonale. Ponownie wyjrzała przez otwór. Przed nią w małym koszyku wiklinowym miotało się kilkudniowe dziecko. Odczepiła małą karteczkę. "To jest Kamila. Uważajcie na nią"