"Ale przecież pani powinna być brzydka jak noc! - Wykrzyknąłem niewiele myśląc i natychmiast tego pożałowałem. Mina jej troszeczkę zrzedła, przez co serce rozdarł mi potworny ból. Nie chciałem tego czuć. Nie chciałem jej skrzywdzić. Natychmiast przywołała na twarz uśmiech, ale ja i tak wiedziałem, że w jakimś stopniu ją uraziłem. -Cóż, przykro mi, że cię zawiodłam. - Jej głos nadal był melodyjny i śpiewny, ale słychać w nim było nutkę smutku. -Och, tak mi przykro. Ja... ja nie chciałem cię urazić. To nie tak, że ktoś mi o tym powiedział - i wtedy do mnie dotarło. To nie tak, że ktoś mi o tym powiedział. - Chyba to ja sam to wymyśliłem. To wszystko przez moją wybujałą wyobraźnię. -Właśnie! Twoja wyobraźnia! Po tu się zebraliśmy. - Zmieniła szybko temat. -A może nie? Wiesz dlaczego tu przyszedłeś, czy odbywa się to na zasadzie: "kazali, to jestem"? -Nie, no oczywiście, jestem wariatem." *** No bo to nie tak, że jestem muzykiem. Bo prawdziwy muzyk układa własne piosnki, a ja nie. Ja nie. Trochę mi z tego powodu głupio. Ale sza! Moi fani nie muszą wiedzieć!
6 parts