Są dni kiedy mówisz ,,dosyć" i chcesz się poddać, ale zawsze jest to coś, ten ktoś kto wspiera cię, pomaga ci, podtrzymuje cię, kiedy ty padasz na ziemię.
-A co będzie, jeżeli pewnego dnia to zniknie? Nie pomoże ci? Nie podniesie cię z ziemi? Ze wszystkim zostaniesz... Sam? Podniesiesz się? Upadniesz jeszcze niżej?- te i wiele innych pytań krążyły po głowie Noriakiego, który ubierał kruczoczarny garnitur, by za chwilę wsiąść do lśniącej limuzyny, która zawiezie go do pobliskiego kościoła.
Jeszcze tylko muszka i... Już. Jest gotowy, mogą jechać. Jechać na pogrzeb jego siostry Kumiko, która długo i poważnie chorowała na niedokrwistość aplastyczną.
Nie wiedział co dalej będzie z nim, rodziną, ze skokami... No właśnie, skoki. Jest środek sezonu, czy sobie poradzi? Do tego jego żona lada moment urodzi... To wszystko zwaliło się na niego tak szybko... Musiał starać się być twardy, a przynajmniej sprawiać wrażenie, że taki jest.
- Płotka nie zakochuje się w płotce - szepnęłam patrząc w prost w niebieskie oczy blondyna
- Cami gdzieś mam tą bezsensowną zasadę - odparł JJ po czym złapał mnie delikatnie za policzki i przyciągną do siebie. Jego usta zderzyły się z moimi
I musiałabym skłamać mówiąc, że w cale na to nie czekałam