Zamiast wstępu.
Więc jednak jesteś! Naprawdę nie obawiasz się konsekwencji swojego czynu? Możesz jeszcze się wycofać. Dobrze, skoro tego chcesz...
Zabieram Cię w podróż. I to ja, tak, nareszcie to JA będę decydował o tym, co będzie się z Tobą działo. To JA będę Cię wodził za nos. Nie mogę przewidzieć, jak zareagujesz na to, co się stanie. Nie formułuj zbyt dalekich wniosków ani radykalnych opinii. Jeżeli mnie nie posłuchasz, to obróci się to tylko przeciwko Tobie. W sumie niewiele mnie to obchodzi...
Myślisz, że teraz, po tym, co usłyszysz i zobaczysz, będziesz o mnie coś wiedział? Mylisz się. Odpowiem Ci na każde pytanie, zdradzę Ci każdą moją tajemnicę, a i tak mnie nie przejrzysz. Kto mnie dobrze zna, nie zmieni po tym swojego zdania, a kto chce mnie poznać, pozna, ale kogoś innego...
Więc podróżuj ze mną. Bo przecież to Ty najbardziej potrzebujesz tej podróży. Dzięki niej poznasz siebie. To chyba kusząca pokusa. Właściwie już się nie dziwię, dlaczego tak bardzo chciałeś ją przeżyć. Też bym chciał.
Ale każdy ma swoją rolę. Ja będę Cię obserwował. Muszę zapamiętać każdą Twoją myśl, każdą Twoją opinię. Czekam na zamęt w Twojej głowie, na krzyk rozpaczy, na uśmiech zadowolenia. Będziesz zdziwiony, poruszony, zakłopotany, zawstydzony. To całkiem normalny odruch w Twoim położeniu. Nie wyobrażaj sobie, jak byś zachował się w konkretnej sytuacji, lecz po prostu ją przeżyj. Nie oczekuj ode mnie pomocy, liczę, że sobie poradzisz. Bądź sobą. Tylko wtedy ma to wszystko sens.All Rights Reserved