"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia" Krzyknął. Rzucił nią o ścianę. Skuliłem się i z kąta pokoju obserwowałem. Zgrzyt. Pisk. Jęk. Rubinowa ciecz spływała powoli po tej samej ścianie. Lecz Jej już tam nie było. Widziałem tylko Jego cień, słyszałem chaotyczny śmiech. Łza spłynęła po mym policzku.