Czarne przeznaczenie: Wśród cieni księżyca
  • Reads 1,725
  • Votes 135
  • Parts 24
  • Reads 1,725
  • Votes 135
  • Parts 24
Complete, First published Mar 24, 2016
UWAGA! To 2 część serii!
"Nazywam się Katherine Blackfate i jestem ostatnią ze swojego rodu."
Katherine to dość... nietypowa dziewczyna, której życie nigdy nie było normalne. Nic więc dziwnego, że musi zbierać dusze podrzędnych demonów jako ofiarę potrzebną do rytuału wskrzeszenia jej rodziny. Tak. Po prostu kolejny zwyczajny dzień z życia dziewczyny pół demona. Jednak nie wszystko idzie po myśli Katherine, gdyż ktoś znowu stanowi dla niej zagrożenie. Kim jest tajemnicza postać, która śledzi każdy jej ruch, tym samym pozostając w ukryciu? Czy owa postać odegra ważną rolę w jej życiu? Dziewczyna jeszcze tego nie wie, ale pamięta, że zawsze znajdzie się coś, co wywróci nasze życie do góry nogami i zawsze znajdzie się coś przed czym trzeba schować się w cieniu.
All Rights Reserved
Sign up to add Czarne przeznaczenie: Wśród cieni księżyca to your library and receive updates
or
#563demony
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Mate cover
Miecz Głębin cover
The Villain Discovered My Identity (PL translate) cover
PÓŁ KRÓLESTWA - MIŁOŚĆ / SMOKI / WAMPIRY cover
Dziedzictwo Krwi {Hyunlix} cover
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse} cover
To deny the route cover
A Fortune Telling Princess (pl translate) cover
Dżin cover
Krwawy Książę cover

Mate

42 parts Complete

- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hipnotyzujące. - Ty tego nie czujesz? Mój zapach na ciebie nie działa? Nie masz wrażenia słabości, przekonania, że musisz być przy mnie? Odsunąłem się, uświadamiając sobie, że wciąż zaciskam dłonie na jej kruchych ramionach. Była wychudzona, sweter wisiał na niej jak na wieszaku. Bałem się pofolgować własnym emocjom w obawie, by nie zrobić jej krzywdy - tak nie powinno być. Wilk powinien być silny. - Gdy spotykasz Mate, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Dziewczyna odsunęła się ode mnie jeszcze o kilka kroków. Ciężko usiadła na kanapie, którą wcześniej to ja miałem nieprzyjemność zajmować i objęła się ramionami. Dlaczego wydawała się przy tym taka załamana? W końcu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu parsknęła krótkim, trochę histerycznym śmiechem. Parsknęła śmiechem! - Bardzo ci współczuję - rzuciła. - Ty chyba naprawdę nie wiesz kim jestem.