- Mógłbyś uważać jak chodzisz? - prawie krzyknęłam na chłopaka, który na mnie wpadł.
- A ty mogłabyś być bardziej milsza? - Zapytał z ironią w głosie.
- Nie nie mogłabym - mówiąc to spojrzałam mu prosto w oczy.
- Na pewno kotku? - uśmiechnął się, a po moim ciele przeszedł dreszcz i chyba to zauważył bo prawie się zaśmiał - Nie wiedziałem, że tak działam na dziewczyny - powiedział z ledwością powstrzymując śmiech.
- Przepraszam, ale śpieszę się - powiedziałam lekko poddenerwowana, ominęłam chłopaka i poszłam dalej mając nadzieję, że nigdy więcej go nie spotkam... Niestety los mnie nienawidzi i musiało być inaczej.