Kto był nadawcą tajemniczej karteczki?
Harry - potomkiem Merlina?
Co oznacza druga pieśń Tiary Przydziału?
Jak Harry ma złamać klątwę Slytherina?
Po co Huncwoci wraz z Lily Evans przybyli do przyszłości?
Czy ma to wszystko jakąś większą tajemnice?
Czy okładka ma jakiś podtekst? Czy mówi więcej, niż można byłoby się spodziewać po - wbrew pozorom - zwykłej okładce?
Na te pytania i o wiele więcej uzyskasz odpowiedz śledząc tą opowieść, jedyną w swoim rodzaju!-
Pół roku później od autorki:
Jest to stare opowiadanie, pozbawione całkowicie sensu, posiadające wiele błędów (i tych gramatycznych, ortograficznych, jak i niezgodności w fabule).
Gdy teraz to czytam, stwierdzam, że nie jest godne przeczytania. Ale jeśli bardzo chcesz, to czytaj, ale żeby nie było, że nie ostrzegałam!
Nie chce już wracać do tego opowiadania, więc nie jest, ani poprawione, ani nawet szturchnięte końcem kija od mopa.
Pozdrawiam wszystkich, który odważyli się przeczytać "to coś".
,,Gdyby ktoś mi pół roku temu powiedział, że będę teraz patrzeć na chłopaka, który za dzieciaka chciał mi się oświadczyć, całującego się z moją kumpelą to prawdopodobnie bym go wyśmiała. A teraz ... teraz siedzę i patrzą jak najebany JJ całuje najebaną Kiarę.''
Nie chcę zdradzać za dużo w opisie, ale od tego wszystko się zaczyna.