- Pośpiesz się! - powiedział kobiecy głos. Dziewczyna była widocznie zestresowana i rozglądała się na wszystkie strony. Znajdowali się na starym parkingu podziemnym w mniej zaludnionej części miasta. Wokół było słychać pojedyncze strzały i głośne krzyki. - Naprawdę się kurwa staram - warknął chłopak wychylając się spod samochodu. Na jego czole widoczne było kilka kropel potu. Wsunął się z powrotem pod samochód i dokończył to co robił. Wystarczyło tylko włączyć licznik. Chłopak nacisnął na mały przycisk. Dokładnie pięć minut na opuszczenie parkingu. Wyczołgał się spod auta a dziewczyna włączyła czasomierz na telefonie. - Spadamy stąd! - pisnęła i pomogła wstać swojemu towarzyszowi. Oboje puścili się biegiem do najbliższego wyjścia. Musieli być czujni. Szybko dotarli do metalowych drzwi i ciemnowłosy chłopak szybko je otworzył. Usłyszeli wystrzał. Chłopak odwrócił się aby spojrzeć na dziewczynę, która szła za nim. Zatrzymał się zszokowany. Blondynka trzymała dłonie na brzuchu, a spomiędzy nich wypływały stróżki ciemnej krwi. - Kol - wyszeptała biorąc prawdopodobnie swój ostatni oddech. Upadła. -Kurwa! -syknęła Rayne Z daleka widziała jak Cass upada. Biegła razem z Levi'm między samochodami, które stały w korku. Ludzie trąbili i starali się uciec od niebezpiecznej strzelaniny. Do dziewczyny, która dostała strzał w brzuch podbiegł Kol. Wybacz Cass, że nie mogę nic zrobić. - pomyślała. Słońce powoli zachodziło. Mimo to wciąż było cholernie gorąco. Dziewczyna przyspieszyła i sprintem skręciła w stronę podziemi. Słyszała cichy licznik, który roznosił się echem. Wskoczyła do tyłu samochodu a Levi na siedzenie kierowcy. Rayne wyjęła dwa granaty oraz jeden pistolet. -Ile mamy czasu? -spytała -Trzy minuty. -odparł Levi -No nieźle. Oblizał usta a ona wpiła się w niego jakby miał to być ich ostatni raz.