Jakiś blask właśnie wyrwał mnie ze snu. Powoli otwierałam oczy, żeby światło padające z okna mnie nie raziło. Następnie podeszłam do ściany i namalowałam kolejną kreskę. Podeszłam do okna, przyłożyłam czoło do zimnych szarych krat i głęboko odetchnęłam świeżym powietrzem... "To już 54 dzień"- pomyślałam. Chwile później usłyszałam pukanie do drzwi i jakaś niewielka szara paczka została wsunięta przez otwór w drzwiach, który przeznaczony jest do podawania mi tacek z jedzeniem.All Rights Reserved
1 part