"Odkryliśmy wirusa, który tamuje proces starzenia. Niestety wszystkie badane obiekty z nieznanego nam powodu umarły w dość krwawy sposób. Ale spokojnie, wirus jest całkowicie bezpieczny. Nie ma się czego obawiać. Brak skutków ubocznych. Wszystkie wyniki pozytywne. Pracujemy tylko nad..." - tu notatka laboranta kończyła się długą, pociągniętą, aż na koniec kartki, kreską. Tak jakby pracownik nagle zemdlał, a jego ręka, trzymająca długopis, bezwładnie osunęła się po papierze. Profesor wciągnął głośno powietrze. Gdzieś w ciemnych zakamarkach pomieszczenia, coś szklanego rozbiło się z brzdękiem na podłodze. Najwyższy czas by wracać. Mężczyzna schował zapiski do kieszeni i poprawił maskę. Przełożył latarkę do lewej ręki, a prawą sięgnął do drzwi. I nagle poczuł jak coś za nim stoi." Żyje tam, gdzie o śmierci zapomniano. Gdzie wielkie mury chronią nas przed niebezpieczeństwami. Gdzie rodzą się nowi ludzie. Gdzie liczba mieszkańców jest zawsze taka sama... a więc kto znika? Najwyższe noty w kategorii scifi - 31.03.17 #102