Idziesz. W oddali widzisz postać. Biel. Ta biel Cię oślepia. Mrużysz oczy. Biało, wszystko jest białe. Wszystko? Podchodzisz bliżej. Białe buty na wysokim obcasie. biała spódniczka, biała bluza. Twarz osłonięta białym kapturem, spod którego wystają niesforne kosmyki białych włosów. Powoli przyzwyczajasz się do tego koloru. Zaczynasz dostrzegać szczegóły. Widzisz czarną, rzeźbioną rękojeść, wystającą z kieszeni bluzy. Co to? Najprawdopodobniej sztylet. Nie dziwi Cię to jakoś specjalnie. Teraz każdy nosi przy sobie broń. Mierzysz postać wzrokiem. Nie wygląda na wojownika. Niska, drobna. Przecież to jeszcze dziecko. Nagle coś przykuwa Twoją uwagę. Wszystko jest białe? Widzisz ciemnoczerwoną plamę na rękawie bluzy. Przyglądasz się dokładniej. Biel przestaje być oślepiająca. Widzisz więcej plam. Przypominają zaschnięte krople krwi. Wtedy delikatne, smukłe palce dotknęły kaptura. Materiał zaczął powoli zsuwać się z głowy postaci, odsłaniając twarz. Widzisz małe usta i drobny nosek, ulokowany pośrodku bladej twarzyczki. Postać obróciła się w Twoją stronę. Zastygłeś w bezruchu. Wielkie, czerwone oczy wwiercały się w Twoją duszę. Oczy pozbawione emocji. Wtedy kaptur opadł na plecy. Spod niego wyłoniła się burza gęstych, białych włosów. Dłoń odsunęła się od materiału, a rękaw bluzy odsłonił nadgarstek. Zobaczyłeś Znak. To było ostatnie, co widziałeś. Potem była już tylko ciemność. Okładka by @vongrellAll Rights Reserved
1 part