[...]Dopiero w świetle księżyca dostrzegłam jego postać. Spojrzałam na niego i oniemiałam. To co prędzej wspomniałam o pięknych oczach nie było prawdą. Jego były lepsze, hebanowe, wpadające niemal w czarń. Przenikliwie spojrzał na mnie, krzyżując wzrok z moim. Chwilę później dostrzegłam w nich jakiś dziwny błysk, lecz pomyślałam, że to mi się wydawało. Następnie przyjrzałam się jego brązowym włosom, które ułożone były w przysłowiową fryzurę ,,Po seksie". Roztrzepane były w każdą stronę, a ja miałam ochotę zatopić w nich rękę i przeczesać palcami. Jednak jego twarz była tak nieidealnie idealna, że zaczełam zastanawiać się czy można zakochać się w czyimś wyglądzie... Witajcie w opowieści pt: ,,Miłość, naiwność czy pożądanie?"