Zawsze stał sam i spod lekko uchylonych rzęs przyglądał się innym. Niczym się nie wyróżniał. Miał czarne jak heban włosy, migdałową cerę, a jego oczy połyskiwały jak onyks wystawiony na światło dzienne. Zaintrygował mnie, dlatego postanowiłam za nim podążać, jednak nigdy nie zdobyłam się na odwagę, aby do niego podejść. Zbierałam o nim informacje. Byłam jego cieniem. W międzyczasie wiele razy wyjeżdżał. Pojawiał się i znikał. Pewnego dnia pozwolił mi, abyśmy poznali się bliżej. Dał mi to poczucie bezpieczeństwa, po czym ponownie odciął mi dopływ tlenu. Wyjechał do Ameryki wraz z częścią mnie. Głupie szczeniackie zapędy. Kiedy pojawił się ponownie, znów dał mi siebie poznać. Od nowa. Mogłam zobaczyć jego spojrzenie na świat. Poznawaliśmy się od podstaw i właśnie to wywróciło mój świat do góry nogami. Miałam swoje ułożone nastoletnie życie, do którego wtargnął, burząc wszystkie plany na przyszłość. Nie chciałam znów być od niego zależna. Wierzyłam, że się zmienił, ale czy to prawda? I czy wyjechał znowu? Trudno mi określić ile to był razy? Dlaczego i jaki był tego powód? Z biegiem czasu dowiadywałam się coraz więcej i te fakty przerażały mnie do szpiku kości? Czy miałam jakieś hamulce w tej miłości? Otóż były, bo dzięki niemu poznałam tyle sprzecznych emocji, jakie można czuć do jednej i tej samej osoby.
15 parts