Pewnego dnia w lipcu, w pochmurną pogodę siedziałam w domu z szklanką pełną ciepłego mleka i tabliczką czekolady, okryta cieplutkim, milutkim kocykiem, oglądając telewizję. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi, nie przejęłam się tym, iż myślałam, że to jakaś koleżanka mamy z pracy. Mama otworzyła drzwi i po chwili krzyknęła 'Schodź na dół, pizza czeka!'.
'Ach więc to jednak był sprzedawca'- pomyślałam.
Zanim zdążyłam zejść ze schodów mama oznajmiła:
'Alice, szybko biegnij za tym sprzedawcą, zapomniałam mu dać napiwku!'
'Mamo naprawdę muszę? Następnym razem zapłacisz mu podwójnie...' -odpowiedziałam zmęczona.
'Nawet mnie nie denerwuj, natychmiast!'- wykrzyknęła ze zdenerwowaniem.
Szybko narzuciłam na siebie płaszcz, włożyłam buty, wzięłam ze sobą pieniądze z kuchennego blatu i pobiegłam.
'Eh nawet nie zdążyłam zjeść'- takie myśli tylko krążyły mi po głowie.
Nagle dostrzegłam, że mężczyzna, który doniósł nam pizzę, idzie zaledwie 100 m ode mnie.
'Oppa, moja mama zapomniała dać ci napiwku, zaczekaj!' - krzyknęłam.
Odwrócił się i ... chyba uwierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia. Jego blask w oczach był wspaniały, jego sylwetka olśniewająca, ale czułam jakbym go skądś kojarzyła.
'Dziękuję, tak w ogóle to nazywam się Kim Min-seok'- oznajmił swoim męskim, cudownym głosem i wtedy wszystko stało się jasne.
'Ja jestem Ali...Alice'- wyjąkałam.
'Miło mi Cię poznać Alice, może chciałabyś jutro gdzieś wyskoczyć niezobowiązująco na kawę, tak zeby pogadać?'
'Oczywiście...'
W tym momencie podał mi swój numer telefonu zapisany na karteczce i odszedł. Stałam oszołomiona jego stylem chodzenia, widać było, że taniec ma opanowany w 100%.
Wróciłam zadowolona do domu, zapomniałam o jedzeniu i pobiegłam na górę do swojego pokoju i piszczałam jak dziecko, które dostało zabawkę.Położyłam sie spać.//to początek ff- wstęp. To mój pierwszy więc w