Życie nie zawsze jest bajką nawet kiedy ma się ogromny dom, armię ludzi na zawołanie i rodzinę, która jest w stanie zrobić dla Ciebie wszystko.
Karen dopiero po powrocie z kliniki zaczęła docenić wartości jakie próbowano jej wpajać przez ponad dwadzieścia ostatnich lat. Zauważyła, że aby osiągnąć sukces na każdym etapie życia musi stać się świadomą swojej wartości i pewną siebie kobietą.
Tylko czy mężczyzna, którego kocha również zacznie myśleć o niej w ten sposób?
Opowiadanie łączy się z poprzednimi, ale może być czytane jako zupełnie oddzielna historia
(Nie to, żebym nie chciała, żebyście zajrzeli do moich trzech wcześniejszych opowiadań :) )
Czasem mogą pojawić się przekleństwa i sceny, kiedy nieletni i nieśmiali powinni zasłonić oczy, ale zaznaczam, że to nie jest erotyk.
Wszystko co piszę jest fikcją. Historię stworzyłam w swojej głowie. Postaci i wydarzenia również są wymyślone.
Bardzo proszę o uszanowanie mojej pracy i o nie kopiowanie jej.
Będę bardzo wdzięczna za wszystkie głosy i komentarze. Postaram się odpowiadać na nie jak najszybciej.
Moich stałych czytelników witam ponownie. Mam nadzieję, że i tym razem nie zawiodę tak jak Wy nie zawiedliście mnie podczas czytania i komentowania poprzednich historii.
Serdecznie witam moich nowych czytelników. Dajcie znać o sobie kimkolwiek jesteście, cokolwiek robicie, gdziekolwiek mieszkacie. Chętnie poznam Wasze opinie na temat tego co piszę.
Czytajcie, komentujcie, głosujcie jeśli chcecie.
Życzę miłej lektury!
Jigokucho
Życie osiemnastoletniej Zoe Miller nigdy nie było idealne.
Kiedy dziewczyna myślała, że po burzy nareszcie wyszło słońce okazało się, że był to dopiero początek prawdziwego huraganu, który miał nastąpić w jej życiu.
Znajdując w swoim domu tajemniczą kartę nieświadomie rozpoczęła ruletkę ze śmiercią, która jedynie czekała na odpowiedni moment, aby się ujawnić.
Jedną z niespodzianek na jej drodze okazał się tajemniczy Francuz, który w ramach rekompensaty za uratowanie dziewczyny zaproponował jej układ.
Pomimo początkowej nie chęci dziewczyny, z czasem okazało się, że mają z Charlesem więcej wspólnego niż mogło jej się wcześniej wydawać i jedynym sposobem na wygranie śmiertelnej ruletki było połączenie sił ze śmiercią we własnej osobie.
Czy śmierć i życie będą w stanie połączyć siły?
Czy może ich konfrontacja wywoła całkowite spustoszenie?
Ale czy wszystko miało jakikolwiek sens skoro śmierć i tak na nich czekała?
PIERWSZA CZĘŚĆ DYLOGII „MEMENTO"