Nazywam się Holiday Spring i od zawsze żyłam w przekonaniu, że mam już wszystko. Bo czego mogłoby mi brakować? Miałam najlepszą przyjaciółkę Janis (zagorzałą hipiskę), najlepszego przyjaciela Coltona (któremu mogłam powiedzieć o wszystkim) , kuzynkę Avę (która zawsze mnie wspierała) i rzeszę oddanych mi fanów. Będąc na szczycie nie odczuwałam nawet dziwnej wewnętrznej pustki, którą potrafi wypełnić jedynie On. Najgorszy z możliwych wyborów. Postrach wszystkich tatusiów małych księżniczek. Niall Horan.
***
- Nazywasz się Niall Horan, masz 19 lat i uważasz siebie za chodzący ideał. Twój naturalny kolor to brąz, ale udajesz że się nie farbujesz. Co tydzień masz inną dziewczynę, a wszystkie wyglądają tak samo [...] - powiedziałam spokojnie.
- Skąd wiesz o mnie te wszystkie bzdury? - Jego błękitne oczy nagle stały się ciemniejsze i patrzyły na mnie złowrogim spojrzeniem.
- W Internecie można znaleźć wszystko, tleniony blondynku. Nie żebym się tym interesowała, po prostu uważaj na to, co twoje fanki zamieszczają o tobie na Facebooku.
- Nie. Jestem. Tlenionym. Blondynem. Laleczko - Niall z całej siły chwycił mnie za prawą rękę, patrząc na mnie groźnie.
- Upsik, mogę mówić co chcę - wylałam na chłopaka pozostałą zawartość mojego drinka.
- Pożałujesz tego, Holiday Spring - powiedział Niall i odszedł z mola zapominając o swojej pustej dziewczynie, którą w morzu właśnie podduszała Ava.
W brutalnym świecie gry, gdzie każdy jest tylko numerem, 456 i 001 odkrywają, że nawet wśród chaosu i śmierci mogą narodzić się więzi, które zmieniają wszystko. Czy w miejscu, gdzie zaufanie jest luksusem, a każdy krok może być ostatnim, znajdzie się miejsce na coś więcej niż przetrwanie?
‼️ pamiętajcie.. to fanfik. Nie bierzcie wszystkiego na poważnie. I przede wszystkim nie porównujcie tego do dokładnych wydarzeń i postaci z serialu. Imiona także mogą sie nie pokrywać z rzeczywistymi
for fun... zapraszam!!‼️