- Co z ciebie za czarny charakter, co? Źli goście powinni kryć się ze swoimi zamiarami, a wielką gadkę i dokładny opis swoich planów strzelać dopiero na końcu, tuż przed tym, jak ci dobrzy ich skasują. A ty co? Od razu mówisz co knujesz, psujesz całą fabułę, bardowie się wściekną! Zamiast wielkich ballad o tajemniczym czarnoksiężniku będą prawić słabe piosenki o szalonym magu, który sam nie wiedział, czego chciał. Przy założeniu, że nie zniszczysz Święciwód i połowy kraju przy okazji, rzecz jasna.
Czarownik spojrzał na mnie smutnym wzrokiem;
- Nie nadaję się do ballad?
- Nie! Nawet książki bym o tobie nie napisała!
_________________________________________
Opowiadanie dla osób preferujących długość rozdziałów przekraczającą trzy tysiące słów.