Obudził się w laboratorium. Nie wiedział co się dzieje, dopóki nie załączyli mu programu. Wstrząs wprawił w ruch mózg. Sztuczną inteligencję. Zaraz sprawdził w bazie danych kim jest. Jest maszyną. Służącym przeznaczonym do obrony kogoś ważnego. On sam nic nie znaczył. Zdążył o tym pomyśleć a w jego ciele zawrzał gniew. Wściekłość i poczucie niesprawiedliwości. Nie wiedział dlaczego. Nie znał tego wcześniej. Albo znał. Szybko przeszukał bazę danych. Uczucia. To coś, czego nie powinien odczuwać. Szybko je stłumił, a jego serce powróciło do normy. W samą porę by uchronić się przed gniewem animatora. Stwórcy, który wszedł zaraz do sali. Obejrzał jego nagie ciało. Bez uczuć, bez skrupułów. Tylko pusta duma kogoś, kto wypełnił powierzone mu zadanie. - Wstań - rzekł, a mężczyzna wyprostował się nie zważając na ból stawów. Bo do tego został stworzony. Do wykonywania rozkazów człowieka, który stał się bogiem. - Witaj na świecie CB337 - baza danych mówiła, że powitania są radosne, a nie zimne. Ale on jest rzeczą. Posiada tylko oznaczenie. Nie ma historii zawartej w tych kilku sylabach. Potem były badania motoryczne. Wypadł powyżej normy. W końcu go nakarmili i wysłali do pryczy, by zresetował system. Zamknął posłusznie oczy. Gdy je otworzył, zdał sobie sprawę skąd się wzięła poprzednia dawka emocji. Tym razem odczucie dopadło go z podwójną siłą wywołując zawroty głowy. Otworzył usta. On nie był CB337. Miał imię. Ben.