- Jak się dziś pani czuje? - zapytał doktor Haydock swoją pacjentkę. Panna Marple uśmiechnęła się blado spośród poduszek. - Myślę, że lepiej, ale czuję się okropnie przygnębiona. Nie opuszcza mnie uczucie, że byłoby lepiej, gdybym umarła. Jestem przecież starą kobietą. Nikt mnie nie potrzebuje i nikt się o mnie nie troszczy. Doktor Haydock przerwał jej w swój zwykły, szorstki sposób. - Tak, to typowa reakcja po tego rodzaju grypie. Potrzebuje pani czegoś, co panią oderwie od myślenia o sobie. Czegoś wzmacniającego umysł.