Biegłam. Myśl, nakazałam sobie w duchu. Oddychaj. Obejrzałam się przez ramię i w ciągu sekundy moje opanowanie diabli wzięli. To było tuż za mną. I zbliżało się w zatrważającym tempie. Gdzie są moi przyjaciele, kiedy akurat są potrzebni?! Dotarłam do skrzyżowania. Miałam ułamek sekundy na decyzję. Skręciłam w prawo. Nagle poczułam, że czyjeś ręce zaciskają się wokół mojej talii. Chciałam krzyknąć, ale zasłonięto mi usta. "Cii" szepnął ktoś. Kreatura pobiegła dalej. Słyszałam jak chrzęszcząc oddala się korytarzem. Obejrzałam się na niedoszłego napastnika. I zamarłam. Przypomniałam sobie słowa chłopaków. - Thomas? - zapytałam z niedowierzaniem. czerwiec 2021 #4 - dreszcz