Jak co dzień moi współlokatorzy wyprowadzili mnie z równowagi, więc postanowiłem się przejść; jednak nie był to zwyczajny spacer... Pewien chłopak wpadł na mnie i omyłkowo zamieniliśmy się telefonami, co sprawiło że moje dotychczasowe życie uległo zmianie o 180 stopni... No prawie... Czy przyzwyczaję się do nowego życia? Czy może zatęsknię do wcześniejszego rozgardiaszu?