Czasem zycie nie daje nam szansy na nic. Nie ktorzy potrzebuja do tego troche czasu... Tak samo jak 15 letnia Lucy. Miala bogatych rodzicow tylko, ze za granica. Mieszkala u Swojej cioci na Wakacje Kobieta wysylala ja do dziadkow na Wies. Miala tam swojego konia '' freedom '' ( w tlumaczeniu polskim ''wolnosc''. Lubiala Tam jezdzic dopoki '' freedom '' nie zmarl. Lucy probowala sie z tym pogodzic latami az w koncu jej sie udalo. Pewnego dnia Kobieta wyslala Lucy do Academi w Londynie. Dziewczyna nie zbyt miala ochote wyjezdzac ale kochala ciocie taka jaka ona byla... Wiedziala, ze chce dobrze. (KIlka dni pozniej) -Wkoncu nadszedl ten dzien. Powiedziala wstajac z lozka - Ciekawe jak tam wyglada i kogo poznam :). Gdy do pokoju Lucy za pokala ciotka od razu kazala jej sie ubierac. - No i co dzis zalozyc chce zrobic dobre wrazenie na wszystkich. Usmiechajac sie rzekla - WIEM !!!! Zaloze ta sukienke w kropki ktora mama mi przyslala z Egiptu :D. Gdy Lucy z chodzila na dol na sniadanie ciocia krzyknela: - Edwart !!! cos ty na robil !!! ( Pies Lucy ) -Powinnas trzymac tego bydlaka w swoim pokoju.! powiedziala zarkajac na Lucy. - Nie ma powodu do krzyku. powiedziala usmiechajac sie do cioci. Po zjedzeniu Sniadania Lucy pojechala z ciocia i oczywiscie z Edwartem na lotnisko. Lucy pozegnala sie z ciocia oczywiscie nie obeszlo sie bez obciskow i lez ale szybko jaj przeszlo byla ciekawa kto na nia czeka na lonisku w Londynie. ( Kilka godzin pozniej) Lucy wyszla ze samolotu po spokojnym locie bardzo zmeczona ale z usmiechem na twarzy. Miala wlasnie wyjsc z lotniska... c.d.n