Perfect Weapon
  • Reads 4,860
  • Votes 679
  • Parts 24
  • Reads 4,860
  • Votes 679
  • Parts 24
Ongoing, First published Jun 06, 2016
Chłopak patrzył z niedowierzaniem na to co właśnie się stało. Cisza. Nie, jednak nie do końca. Jedna kobieta krzyknęła zrozpaczona i pobiegła do leżącego na trawie dziecka. Ciemnowłosy spojrzał na to co trzymał w ręce, a potem na swoich rodziców i dziadków. Nie wiedział do końca co się właśnie stało. Jego przyjaciel leżał we krwi. Zauważył, że kąciki ust jego dziadka wykrzywiły się w nieznaczny uśmiech.

Mój Boże on chyba nie żyje...

Nie żyje, czyli jest skuteczny. 

Właśnie zginął człowiek. Czy ty siebie słyszysz?!

Trafił i jest dzieckiem. Szybko dojdzie do perfekcji.

Do perfekcji w czym na litość boską?!

Do perfekcji w zabijaniu. 

Nie pozwolę ci żebyś zrobił z mojego syna potwora!

Spokojnie... On już nim jest...
All Rights Reserved
Sign up to add Perfect Weapon to your library and receive updates
or
#629zagadka
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Boys Don't Cry cover
Obserwator cover
IMPERFECT LOVE || SZPAKU cover
Whiskey Kisses 1&2 | Héctor Fort cover
Dance with me || Dramione  cover
My first Love || Héctor Fort cover
001 x 456 cover
Zapach perfum || MATA cover
More than love || Pedri cover
Te quiero más que a la vida | Lamine Yamal cover

Boys Don't Cry

75 parts Ongoing

"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca. -Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner. -Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową. -Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca. -Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze. -Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."