Chłopak patrzył z niedowierzaniem na to co właśnie się stało. Cisza. Nie, jednak nie do końca. Jedna kobieta krzyknęła zrozpaczona i pobiegła do leżącego na trawie dziecka. Ciemnowłosy spojrzał na to co trzymał w ręce, a potem na swoich rodziców i dziadków. Nie wiedział do końca co się właśnie stało. Jego przyjaciel leżał we krwi. Zauważył, że kąciki ust jego dziadka wykrzywiły się w nieznaczny uśmiech. Mój Boże on chyba nie żyje... Nie żyje, czyli jest skuteczny. Właśnie zginął człowiek. Czy ty siebie słyszysz?! Trafił i jest dzieckiem. Szybko dojdzie do perfekcji. Do perfekcji w czym na litość boską?! Do perfekcji w zabijaniu. Nie pozwolę ci żebyś zrobił z mojego syna potwora! Spokojnie... On już nim jest...