Kai odstawił ciężki karton na ziemię i sięgnął do kieszeni skórzanej kurtki po klucz. Właśnie się wprowadził do nowego domu. Odgarnął kosmyk loków zachodzący na oczy i przekręcił zamek. Głuchy zgrzyt rozniósł się za drzwiami po pustych korytarzach. Zrobił krok w tył by raz jeszcze przyjrzeć się temu cudownemu miejscu. Dom stał na całkowitym odludziu, ze wschodniej strony przylegając wysokim płotem do lasu. Wejście znajdowało się zaś po zachodniej stronie, gdzie znajdował się podjazd i trawnik. Był świeżo skoszony przez ekipę remontową. Gdy był tu po raz pierwszy, podczas oglądania nieruchomości wszędzie rosły same uschnięte chwasty. Uśmiechnął się na myśl jak pięknie musi teraz wyglądać ogród za domem. Zamknął swe zielone oczy i głęboko odetchnął. Czuł zapach starych murów, teraz odnowionych lecz z przeszłością. Czuł też farbę, której nikt nie wywietrzył. Zapach igliwia i żywicy niósł się słodko wraz z szumem i bryzą rzeki gdzieś dalej. -Piękne miejsce na spędzenie reszty życia. - pomyślał Nacisnął klamkę i popchnął, drzwi jednak nie drgnęły. Usłyszał cichy śmiech i tupot bosych stóp odbijających się echem. Spróbował jeszcze raz. Drzwi ustąpiły. Mruknął coś pod nosem, podniósł karton i wszedł do środka. Zaczął obchód od otwarcia wszystkich okien, ustawienia alarmów i włączenia muzyki. -Czas na herbatkę! - zamruczał [Tylko 2k znaków... Kogoś boli...](CC) Attrib. NonComm. NoDerivs