Nazywam się Hope Collins i szczerze nie nawidze swojego życia.Zapytacie dlaczego?Może dlatego że moja matka wyjechała,ojciec pije i mnie bije,w szkole mnie dręczą i jedyną osobą która mnie rozumie jest mój przyjaciel Charlie,którego poznałam przez internet,teraz można by powiedzieć że mnie rozumiał bo niedawno żałożył zespół z niejakim Leo i zerwał ze mną kontakt,nie jestem zła bo tak jest z każdą osobą na której mi zależy,kiedy już naprawdę mu zaufałam on powiedział że nie ma już czasu i musi isć to była ostatnia wiadomosć jaką do mnie napisał,pisał mi że Leo był dręczony w podstawówce, oczywiscie ja mu nigdy nie powiedziałam o moich problemach i nie miałam takiego zamiaru,nie chciałam żeby kolejna osoba się nademną litowała.Cięłam się,tnę się i prawdopodobnie jeszcze długo będę się cięła,o tym że się tnę wiem tylko ja i nikt więcej a jedyną osobą której mogę się zwierzyć i zaufać jest moja trenerka trakuje ją jak moją mamę ona sama nie może mieć dzieci więc mnie traktuje jak swoją córkę o której bardzo marzy.Ona jedyna wie że spiewam i wspiera mnie w każdym moim kroku.Poznałam ją na siłowni gdzie przychodziłam codziennie, była ona jedyną osobą która wiedziała co dzieje się u mnie w domu. Jedyna wiedziała dlaczego mam tyle siniaków,rozcięć i skaleczeń,i do dzis tylko ona umie wywołac na mojej twarzy mały usmiech,kiedys tą osobą był Charlie ale on to już przeszłosć,nie chce go więcej widzieć i słyszeć.Mam 15lat i jeszcze całe życie przed sobą.