- Poproszę, uh, średnią mokkę - odezwał się w końcu Stiles, zezując na menu zawieszone na tylnej ścianie. - Imię? - zapytał dupkowato-wyglądający blondyn, podnosząc jednorazowy, papierowy kubeczek. - Stiles - odpowiedział, wykrzywiając się nieznacznie, gdy zobaczył, że facet nagryzmolił "Stuart" na boku kubka. Nieważne. Nawet nie warto było się wysilać, by powiedzieć mu, żeby to zmienił.