Fanfiction do "Haikyuu".
Pating: UkaTake
Zawiera spoilery, więc jak nie oglądałeś/aś do końca, nie czytaj, chyba że Ci nie przeszkadza.
Akcja dzieje się pod koniec ostatniego odcinka drugiej serii anime.
To moje pierwsze ff do anime/mangi, więc bądźcie dla mnie łaskawi. Nie bijcie, jeśli za bardzo skrzywdziłam którąś z postaci (jest ich tylko dwie, ale i tak...). Mam nadzieję, że są choć trochę do siebie podobni.
Ukai proponuje Takedzie uczczenie wygranej Karasuno z Seijo. Nauczyciel zgadza się, mimo że każda chwila sam na sam ze trenerem siatkówki przyprawia go o szybsze bicie serca. Czy ma szansę, by jego uczucie zostało odwzajemnione? A może powinien zapomnieć i przekierować je na kogoś innego?
"Do cholery jasnej miałeś nigdzie nie wychodzić!", krzyknął przez co młodszy wzdrygnął się spuszczając wzrok.
"J-ja tylko-", starszy mu przerwał, "co tylko?...dostałeś jebany rozkaz i miałeś go przestrzegać czego nie rozumiesz?", zapytał podchodząc do niego.
"Zrozum to jest mafia tu musisz robić co ci każą a nie to na co masz ochotę!", znowu krzyknął a han mocniej objął kotka czując łzy w oczach.
••••••••••
Ship główny: Minsung
Shipy poboczne: Seungjin, Jeongchan, Changlix.
W książce występują: przekleństwa, morderstwa, sytuację 18+.