- Zayn- powiedział, a dym po raz kolejny wydostał się z jego ust, kiedy upuścił papierosa na ziemię, po czym przydeptał go ciemnym butem. Wyciągnął przed siebie rękę i czekał na moją odpowiedź.
- January- odparłam nieśmiało, ściskając jego dłoń.
- Ładnie- zaśmiał się lekko, puszczając moje zmarznięte palce. Jego dłoń tak przyjemnie je ogrzewała.- Jak miesiąc- przytaknął.- Podoba mi się.
***
To opowiadanie jest jedynie tłumaczeniem, na które dostałam pozwolenia od autorki (@yrraniaz).
Ma ono dwie części, z czego ta druga wciąż jest w trakcie pisania i ją również przetłumaczę ;)
Mam nadzieję, że wasze serca są na tyle wytrzymałe, że nie będziecie za każdym razem dostawać zawału, bo powiem wam, że tak uroczego Zayna jeszcze nigdzie nie spotkałam <3
A dla osób, które nie wiedzą (choć myślę, że takich tutaj nie ma), January oznacza styczeń, co po angielsku tworzy grę słów, niestety po polsku już nie.
Historia dziewczyny, która po traumatycznych doświadczeniach, stara się odnaleźć swoje miejsce w świecie. W jej życiu pojawia się raper, który również boryka się z własnymi demonami.