"- Kochanie, czas sie zbierać, to nie ma sensu.
- Idź, jak chcesz to idź, ja.. Ja wiem, że on tu przyjdzie.
Otarłam oczy, w których zbierały się łzy. Ashton złapał mnie za rękę i próbował ciągnąć mnie do domu. Szybko wyrwałam sie z jego uścisku i odsunęłam.
- Ashton! Ja wierze, że on tu przyjdzie! Po tylu latach!... - mój głos drżał. - ... Po tylu latach znalazłam go... Tyle na to czekałam... Czekałam na brata... Na niego i... I moich przyjaciół. Po tylu latach, Ash, odnalazłam ich. To tez twoi przyjaciele. Pamiętasz?... - Spojrzałam mu w oczy.
- Naprawde wierzysz, że tu przyjdzie? Bell, przejrzyj na oczy! Czekasz od kilku godzin w umówionym miejscu. Więc gdzie on jest? Gdzie jest twój wspaniały braciszek Hood i jego banda? Gdzie Michael, Luke i Calum? Myślisz, że naprawde im na tobie zależy? Myślisz, że gdyby im na tobie zależało oszukali by cie? Tyle lat ich szukałaś. Pomagałem ci gdy płakałaś z bezradności. Spójrz na mnie - wziął mój podbródek w swoje palce i kazał na siebie spojrzeć. - już dość wycierpiałaś. To nie ma sensu. Przyznaj to...
Ash ma racje. On ma racje. Jak idiotka uwierzyłam, że po tylu latach oni nadal na mnie czekają i tęsknią.
- Masz racje. - otrząsłam sie. - Tak... Masz racje, chodźmy stąd, nic tu po nas.
Wzięłam go za rękę, splotłam nasze palce i ruszyłam przed siebie."
A Maybank and A Cameron? It's almost like a modern Romeo and Juliet. It's forbidden for them to be together. Could be the end of the world.
The stolen glances, the hidden feelings, the unspoken words, the secret meetings and the obvious hatred towards each other followed by constant conflicts and some hidden past that threatened them but there are always invisible strings tied and pulling them together no matter how hard the tides trying to pull and part them away from each other.